Witajcie, parę słów ode mnie o lakierze do paznokci Miss sporty Clubbing colours:
Ma 7 ml i ważność 30 miesięcy. Posiadam odcień
niebieski 320. Potrzebne były dwie warstwy, żeby wydobyć kolor. Już w tym samym
dniu co pomalowałam paznokcie zaczął się ścierać na końcach i wtedy
przypomniało mi się o bezbarwnym utrwalaczu lakieru i go nałożyłam - na
niektórych paznokciach miss sporty się rozpuścił pod jego wpływem – pojawiła się malutka nieestetyczna plamka. Pomimo utrwalacza następnego
dnia na trzech paznokciach pojawiły się małe odpryski u góry. Faktem jest, że
na moich paznokciach lakiery trzymają krótko, nieważne czy jest to lakier za 5
czy 15 zł., ale to już przesada. Czytałam jednak, że u innych osób trzyma parę dni, więc wszystko zależy od waszych paznokci.
Ma dla mnie trzy zalety: cena, kolor i pędzelek
(szeroki – dla wielu osób to minus, ale ja je uwielbiam), ale trwałość go
dyskwalifikuje, bo nie chce następnego dnia smrodzić zmywaczem
do paznokci ;P
Oto
zdjęcia efektu- kolor taki sam na paznokciach jak widoczny w buteleczce (po
nałożeniu dwóch warstw). Dla niektórych sztuczny i kiczowaty – a dla mnie
soczysty i radosny :)
Innych kolorów nie próbowałam, więc się nie wypowiem ;)
A teraz moje
małe zakupy zrobione parę dni temu: 2 gąbki oczyszczające do twarzy (3,99 zł) oraz
opaska kosmetyczna, z zapięciem na rzep (5,99 zł). Zakupione w drogerii Schlecker.
Nie wiem co to za firma? Na opakowaniu jest napisane: „Cosmetics edita piaf
international accessories”.
Gąbki
zamierzałam zużyć do peelingu oraz zmywania maseczek, a opaskę to wiadomo- przy
różnych zabiegach kosmetycznych twarzy ;)
Opaska
jest najbardziej przydatna, gdy podczas kąpieli mam nałożoną maseczkę na twarz
–zwykłe opaski do włosów nie są wtedy zbyt wygodne, bo uwierają.
Gąbka nie
sprawdziła się do peelingu, nie wiem, chyba te drobinki w nią wsiąkają i w
ogóle ich nie czuć. Bo choć jest bardzo sztywna to pod wpływem wody staje się bardzo miękka :) Za to do mycia twarzy czy zmywania maseczek jest idealna. Nie podrażnia,
tworzy fajną pianę z żelu do mycia twarzy – dzięki czemu mniej go zużywamy, bo wystarczy mała kropla.
Ogólnie fajny mały gadżet do łazienki :)
Kupiłam także po przeczytaniu pozytywnych recenzji eyeliner
w żelu essence kolor fioletowy. Chciałam czarny, ale że ten był w promocji... ;) Postanowiłam spróbować, tym bardziej, że fiolet pasuje do moich oczu :) Kosztował 8,99 zł w promocji w drogerii Natura.
Pojemność 3 ml. Ważność niestety tylko 6 miesięcy – krótko jak na produkt, który
nie używa się na co dzień. Zakupiłam do niego
(również w Naturze) dwustronny pędzelek Catrice za 9,99 zł. Pędzelek ten nie miał zbyt dobrych opinii, ale cieszę się, że go kupiłam. To mój pierwszy eyeliner i pędzelek, nie mam wprawy w robieniu kreski, ale ten zestaw jak na moje potrzeby w zupełności wystarcza. Eyeliner jest bardzo trwały, czytałam nawet opinię, że ciężko go zmyć, ale mój dwufazowy płyn do demakijażu Nivea Visage spokojnie dał sobie radę.
pędzelek był w przezroczystym etui |
wiem, beznadziejna kreska, ale to mój pierwszy raz ;) |
Miałam podobne gąbeczki z The Body Shop. Troszkę za twarde, ale rolę spełniały
OdpowiedzUsuńHm po zmoczeniu gąbeczki Body Shop wciąż są twarde? To może będą dobre do peelingu? Z moimi nie ma na to szans, bo są bardzo miękkie :)
UsuńŚwietny kolorek na pazurkach. Zapraszam Cię do mnie jeśli sie spodoba zachęcam do obserwacji http://marzenabartoszmakijaz.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńŚliczny lakier . : D
OdpowiedzUsuńCiekawy blog , będę tu wpadać . ♥